Hej! Tak zabijecie mnie z dwóch powodów:
1. Wiem, że nie ma rozdziału, ale nie byłam w stanie go dodać, bo nie było mnie w domu. Aktualnie jest w trakcie tworzenia ;)
2. Sprawa dotyczy nowego bloga. Wiem, że już was o to pytałam, ale mam kolejny (jak to ja) pomysł. Mam dwie jego wersję i myślę, że to wam się może spodobać. Zrobię, krótkie opisy i chcę żebyście zdecydowali co mam później pisać. Być może zapowiedziany już wcześniej blog, który miałam opublikować kiedyś zostanie opublikowany, ale nie teraz:
1) Wiedziałam, że mój czas się kończy. Chciałam spełnić wszystkie moje marzenia. Wszystkie, których nie spełniłam. Byłam sierotą z domu dziecka. Nikt mnie nie adoptował więc nie miałam na nie pieniędzy. Zresztą jak na leczenie. Zaczęłam po kolei realizować moje plany. I nagle w nich pojawiła się pewna osoba, która stała się moim stałym punktem zaczepienia. Może to dzięki niej zacznę walczyć? A może dzięki niej będę miała lepszy koniec? Na pewno dzięki niej zrealizuję większość marzeń...
2) Studia miały być dla mnie okresem wolności. Miałam zacząć samodzielnie żyć... bla bla bla. Miałam imprezować. Tylko praktycznie od razu gdy wyjechałam trafiłam do szpitala. Zasłabłam na ulicy i ktoś wezwał pogotowie. Lekarze nie chcieli mnie wypuścić bez dodatkowych badań. Właśnie wtedy poznałam kogoś niezwykłego. On był chory. Widać było, że choroba postępuje. Chłopak mimo to korzystał z życia jak tylko mógł. Nie przejmował się kolejnymi wizytami w szpitalu, ani niczym innym... Tak wyglądało to tylko z boku...
Myślę, myślę i chyba jestem za 2. ;)
OdpowiedzUsuń